czwartek, 4 czerwca 2015

a.m. reaktywacja!

Nareszcie! Udało się! Po dwóch długich miesiącach zmagania z własnym organizmem i rodzinką w poszerzonym składzie udało mi się usiąść do lepienia. Miała być praca terminowa. Do wrzucenia na "Modelina moje hobby" punktualnie 1 czerwca. Aż tak dobrze nie wyszło, ale jest! A właściwie są...



Co do inspiracji: po pierwsze tytuł wyzwania, które miały rzeczone sztućce ilustrować. O ile się nie mylę "ładne i praktyczne". Po drugie test konsumencki Ginger alias Blue Bottle Tree na temat trwałości modeliny w zmywarce (Polecam!). No i wreszcie myśl, która towarzyszyła mi od kilku lat.

No więc posiadanie w pracy własnych sztućców nieodparcie kojarzy mi się z kleptomanią. Jeśli je masz, ktoś pewnie zgarnie je zupełnie niechcący. Jeśli ich nie masz i potrzebujesz, pożyczasz tylko na chwilę. A potem wracają do szafki, albo nie. Jakoś niesympatycznie odkrywać co jakiś czas, że przygarnęło się nie swoje. A żeby własne nie zostały przygarnięte trzeba zadbać, by rzucały się w oczy. Ot i tak.

Mam nadzieję, że sztućce trafią tam, gdzie miały mimo spóźnienia. Póki co, jako moja praca przykładowa figuruje pudełko po kremie nivea, które zyskało ostatnio drugie życie dzięki cudownemu, domowemu balsamikowi do ust o smaku cytryny i kokosa.